DUŻO ZDRÓWKA, CUDNYCH CHWIL, SPORO MARZEŃ DO SPEŁNIENIA, NOWYCH INSPIRACJI I WYZWAŃ A ZARAZEM SPOKOJU DUCHA I WEWNĘTRZNEJ RÓWNOWAGI,
SOBIE I WAM ŻYCZĘ
:)
piątek, 27 grudnia 2013
mam poświąteczny śledziowstręt. na drugi raz będę wiedziała, że 1,5 kg tychże to ciut za dużo nawet jeśli 50% domowników pała do nich entuzjazmem.
kilka rzeczy pracowych do ogarnięcia czeka na mnie cierpliwe no i ta sterta brudnych naczyń :-/
ale, ale!!! mam jeszcze pięć dni wolnego (no prawie 6) i na tym się skupmy.
i nie. NIE wybieram się nigdzie na Sylwestra. od dawien dawna przestało mnie to już pasjonować.
to dziubaski bobaski.
PJ/Let me sleep czyly poświąteczny nieświąteczny kawałek
środa, 25 grudnia 2013
Wszystkiego najlepszego Moi Drodzy :)
piątek, 20 grudnia 2013
gdyby przyszło mi sprawdzić jeszcze JEDEN test w tym tygodniu oszalałbym. końcówka roku i ogólne zmęczenie dały się we znaki.
teraz już tylko przygotowania świąteczne - ubieranie choinki (w tym roku stawiam na żywą ;)), pieczenie, gotowanie :) w końcu się odmóżdżę, bo bardzo tego potrzebuję - nie myśleć.
a! i przyszła mi koszulka stefka wilsona, zza wielkiej wody :P
trzymajcie się ciepło :D
niedziela, 15 grudnia 2013
Sami nadajemy sens temu co robimy, jak żyjemy. Sens i urok. - czytam w WO.
tymczasem ostatnio nie mogę dogonić samej siebie, gubię się w priorytetach.
niepokój, schizy, marazm.
wyję przy The Watchmaker...mogłabym usiąść zamknąć oczy i słuchać, słuchać, słuchać godzinami.
ciii...
wiedziałam, że Stefanek jest genialny, ale żeby aż tak???
koncert przeszedł moje najśmielsze wyobrażenia. jestem zachwycona, oszołomiona i nie wiem co jeszcze. perfekcja pod każdym względem. nagłośnienie rewelacyjne, odbiór tysiąc razy lepszy niż na płycie (pierwszy raz mi się to przytrafiło), nie wspominając już oprawy wizualnej, fantastyczne brzmienie, cudowny wokal, wspaniali muzycy. cud, miód i orzeszki. jakim sposobem w takiej kruszynce (biegającej na bosaka po scenie btw) mieści się tyle pasji, talentu? On cały jest muzyką.
były kawałki z The raven that refused to sing and other stories, solowych projektów S., Porcupine Tree i dwa utwory z płyty, która ma się dopiero pojawić. nie mówiąć już o wykładach Stefka o melotronie i takich innych ;)
dwie i pół godziny muzycznego orgazmu.
polecam!!!chociaż był to już ostatni koncert na trasie.
a tymczasem cd muzycznych wspomninków.
za starych dobrych kasetowych czasów.
Creed / My own prison
poniedziałek, 25 listopada 2013
co za ironia, że tydzień, który miałam zacząć z pozytywnym nastawieniem okazał się być jednym z bardziej "niemiłych" tygodni ostatnio. ...
muz. wspominki.
sinead / nothin' compares
niedziela, 17 listopada 2013
dostałam kiedyś od dzieciaków pyszną herbatę z taką oto myślą przewodnią ;)
czasem filiżanka dobrej kawy czy herbaty naprawdę potrafi poprawić nastrój. zbieram te wszystkie dobre chwile i nastawiam się pozytywnie :)
dobrego tygodnia!
czwartek, 14 listopada 2013
wydaje mi się, że gdzieś wciąż gonię niepotrzebnie a życie przecieka mi przez palce i nie skupiam się na tym co najważniejsze. w nocy budzą mnie strachy, że czegoś nie zdążę zrobić, że będzie za późno...czyżby to kryzys wieku średniego? :o
o mamo.
a może też tak czasem macie?
:-/
ana / forgotten hopes (one more time)
środa, 6 listopada 2013
są takie dni kiedy wszystko do czego się zbliżę kończy się katastrofą. porażka goni porażkę.
do bani, jakoś tak. sama nie wiem.
:-/
ana / natural disaster
czwartek, 24 października 2013
znalazłam świetne zegarki w moim klimacie i....zamówiłam sobie JEDEN :P
a jutro....
update / 23:28
z lekka się właśnie zapowietrzyłam niczym nastoletni podlotek, albowiem wyczytałam na fejsie, że w dniu koncertu Stefan będzie podpisywał płyty :)
oddycham do turebki, oddycham...
:P
sobota, 19 października 2013
czasami brakuje ludzi spotkań rozmów.
czwartek, 17 października 2013
kiedy wszystko i wszyscy zawodzą - ona jedyna pozostaje.
ukrywam się gdzieś za jej brzmieniem. po drugiej stronie.
środa, 16 października 2013
obudziłam się z jakąś mega koszmarną dziurą w środku. qrwa. długo tak jeszcze??? jakieś cholerne deja vu.
przychodzi obojętność. i zapominam jak cieszyć się drobiazgami a wszystko trąci bezsensem. każde miejsce ogarnięte jest pustką. byle nie zacząć spadać w dół.
poniedziałek, 7 października 2013
pewnego sobotniego poranka na balkonie...
kocur domowy oswojony i zaprzyjaźniony kocur przybłęda, który przychodzi do nas na stołówkę :)
:D
piątek, 4 października 2013
you're closer to the truth within you
Ana / Closer
wtorek, 1 października 2013
This is a hate song just meant for you...
PT / Hate song
wiem, wiem, nienawiść to perfidne uczucie ale może mi ulży.
sobota, 28 września 2013
kupiłam sobie jakiś czas temu magazyny kulinarny Kuk buk. co prawda tytuł doprowadza mnie do szału bo nienawidzę tego typu zabiegów językowych i pewnie jest to w jakimś stopniu zboczenie zawodowe, aczkolwiek gazeta jest rewelacyjna. mnóstwo ciekawych artykułów, przepisy oczywiście i te przepiękne zdjęcia - fotografia kulinarna na naprawdę wysokim poziomie. korzystając właśnie z w/w zrobiłam kilka słoików syropu z malin z dodatkiem mięty i muszę przyznać, że wyszła prawdziwa pychotka. warto też wspomnieć o przepisie na cytryny, które w słoiczkach zasypuje się dużą ilością soli, zalewa oliwą a następnie odczekuje 3 tygodnie. słyszałam o nich bodajże w jakimś programie kulinarnym J.Oliwiera i byłam ciekawa w jaki sposób można je przyrządzić a tutaj taka niespodziewanka ;) polecam!
ostatnio we włoskiej knajpce jadłam sałatkę z rukoli, grillowanego kurczaka i melona, skropioną cytryną, z odrobiną octu balsamicznego. zamówiłam sobie do niej przepyszną focaccię - ciasto wyśmienite, niczym to jedzone swego czasu we Włoszech :)
również nie tak dawno temu jadłam inną sałatkę - śródziemnomorską z tuńczykiem, coś a'la nicejska z dodatkiem cieciorki :) zwykle dodawałam do tego typu sałatek zwykłą fasolkę ale cieciorka pasuje tutaj wspaniale !
zgłodniałam przez to wszystko, idę jeść :D
smacznego :)
środa, 25 września 2013
Led Zeppelin / Stairway...
to be a rock and not to roll :-/
wtorek, 24 września 2013
poukładałam sobie wszystko od nowa, po czym znowu zaczęłam tonąć. przecież bycie szczęśliwym nie polega na wiszeniu na innych, nie może być od nich uzależnione, nie powinniśmy zatracać się w drugiej osobie w stu procentach bo znikamy(?)trzeba polubić samego siebie.
tak, ja to wszystko wiem, tyle, że to nie zawsze jest takie łatwe. w chwilach słabości zupełnie się gubię a budowanie wszystkiego od początku wymaga siły i czasu.
przez ostatnich parę dni spadałam w dół. znowu. teraz wstaję, strzepuję "tamten" pył i próbuję iść dalej.
ale ile razy jeszcze tak?
coś się obraz rypie, najlepiej przejść bezpośrednio na kscope :)
jest ok, zdecydowanie ok :) jak zwykle zadręczałam się niepotrzebnie. ja i moja ciężkoprzeżywająca wszystko natura. przeszczep mózgu wskazany.
może dzisiaj w końcu będę lepiej spać.
miłego ;)
pj / betterman
już niedługo nowa płyta Edzików :))))
poniedziałek, 9 września 2013
nawet nie pytajcie.
kupa, ciąg dalszy.
skoczę po czekoladę, może to mi poprawi nastrój.
obejrzałam całkiem ciekawy dokument o metalu :D od razu przypomniały mi się wszystkie moje Dark Stars Festivale, Castle Party, Metalmanie itd, plakat Opeth wiszący na drzwiach kantorka w klasie w pierwszych latach mojej pracy ;), glany (nawet jeszcze je gdzieś mam), czarne stroje...
ech.... :))
to był bardzo ciężki, intensywny tydzień. jestem wyczerpana psychicznie i mam wrażenie jakbym przepracowała już z miesiąc.
ale jakoś daję radę, co mnie nie zabije to mnie wzmocni, nieprawdaż?
(...)
piękny mamy dzisiaj dzień, aż chce się żyć :)
(jeszcze raz bieszczadzkie klimaty ;))
środa, 4 września 2013
nawet jeśli tłumy w koło to i tak jesteśmy sami ze swoimi problemami pod gwiazdami.
znowu ja muszę płacić za to, że ktoś kiedyś popełnił jakiś błąd.
jest koszmarnie. naprawdę.
pj / garden
poniedziałek, 2 września 2013
rem / losing my religion
wtorek, 27 sierpnia 2013
8 lat minęło odkąd zaczęłam pisać blogaska. 7 na gazecie, rok tutaj. jedno pozostaje niezmienne. nienawidzę końca sierpnia i powrotu do pracy. dzisiaj tylko 3 godzinki a już mam totalny młyn we łbie, panikę w oczach i poczucie, że nie ogarnę. jak zwykle. do urzygu. od 13 lat. niezmiennie. qrwa.
wyjeżdżam na parę dni w Bieszczady, tak na zakończenie wakacji. w drodze do chciałabym zatrzymać się w Sanoku, odwiedzić galerię obrazów pana Beksińskiego. i tutaj oczywiście nie sposób nie wspomnieć o Tomku. dziennikarz muzyczny, anglista-tłumacz (Bondy, Python) wampir ;) mój wzór. dzięki niemu poznałam Deine Lakaien, Anathemę, Joy Division, Lacrimosę, Clan of Xymox, Peter'a Hamill'a, Sisters of Mercy itd...to już 13 lat. nie odnalazł się w codzienności ale przecież każdy z nas ma takie chwile. nie nienawidził komputerów, całej tej techniki ale dzięki niej jest dalej ze mną/nami.
Tomku, jak Ci tam...(?)
czwartek, 15 sierpnia 2013
wiadomości z placu boju:
program, który spędzał mi sen z powiek został napisany, oddany i zatwierdzony :D to nic, że we wrześniu będę pluła sobie w brodę, gdyż ponieważ albowiem będę zmuszona przygotować stosy dodatkowych materiałów. to nic bo: w listopadzie idę na koncert Stefcia Wilsona. yesssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss.
ale mi się gęba cieszy :)))))) na samą myśl mam odlot, ha, ha, ha.
tymczasem delektuję się resztkami wakacji.
miłego!
wtorek, 13 sierpnia 2013
dawno nie było muzycznie.
zatem...
Alter Bridge, w 3/4 składający się z byłych (chcociaż nie do końca, bo się niby reaktywowali) Creed'zików :)
takie tam, nothin' special ale wpada w ucho.
piątek, 9 sierpnia 2013
ładnie trzymacie te kciuki. zupełnie nie idzie mi pisanie tego programu. koszmarek jakiś. buuu. :(
środa, 7 sierpnia 2013
ubóstwiam ten czas... siedzę na balkonie wieczorową porą i wdycham zapachy...maciejkę, floksy, róże. uwielbiam wszystkie dary lata: maliny, jagody, borówki, cukinię z własnego ogródka, fasolkę, bób, młody kalafior, moją szałwię, fioletową bazylię, rozmaryn i tymianek. aaa! no i oczywiście miętę, która stanowi wspaniały dodatek do napojów orzeźwiająco-chłodzących (albowiem tropiki mamy tego lata - 37 w cieniu), które przyrządzam na potęgę.
niestety humor mi psuje następujący fakt - mianowicie muszę stworzyć program własny dodatkowych zajęć na przyszły r.szk., se wymyśliła, to se pisze. szlag by wziął plany rozwoju i inne. zaciskam zęby i korzystając ze sprzyjającej aury troszkę jeszcze przy tym podłubię, chociaż zupełnie mi nie idzie :-/
wish me luck!
;)
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Czarnogóra, również pod względem kulinarnym mnie rozpieściła. ba, ja nawet dałam się rozpieścić.
mule w winie
zupa rybna
sałatka szopska
pizza (całkiem, całkiem ;)) i oryginalne menu w formie gazety
ciasto "Perast" w Peraście ;) i cappuccino (którego wypiłam tam więcej niż normalnie przez rok :D)
już zapomniałam jak bardzo lubię ciszę i jak bardzo mi jej brakowało. wystarczył tydzień. i nie chodzi tutaj o ciszę muzyczną (obecnie słucham tego :)), chodzi o zgiełk, gwar, ludzi....
a co tam u Was?
miłego.
kościoły, kościółki, monastyry, pozostałości starych willi, górki, zatoczki, wysepki, koty, pyszna kawa, owoce morza, pięciokilometrowe przechadzki brzegiem morza, klimatyczne małe miasteczka, oszałamiające widoki...z tym mi się kojarzy Czarnogóra...trzeba się pośpieszyć, żeby móc ją jeszcze chłonąć w jako-takiej ciszy, bo już niechybnie zaleją ją tłumy :-/ podobnie jak Chorwację.
to był bardzo udany dzień, mimo 14 ukąszeń komarów :D spotkanie z friend, rowerki, wspominki :) starych, dobrych czasów...ech, trzeba to powtarzać wciąż i wciąż, bo chwile tak szybko umykają.
zakończenie r.szk. odfajkowane (nareeeeeeeeszcieeeee!!!), imprezka urodzinowa udana :) za niespełna tydzień Kocia Kraina i błogie lenistwo...i w końcu będę mogła nadrobić zaległości książkowe, muzyczne, inne. to był naprawdę ciężki rok ale udało się. dotrwałam :)
blogasek zarasta mchem tudzież dziką winoroślą.
niewiarygodne, jak szybko czmychnął mi ten rok. niepostrzeżenie. dopiero koncert, choinka, jajko, przecież.
zapomniałam się zatrzymać.
...
czwartek, 6 czerwca 2013
kupa mięci. :)
poniedziałek, 3 czerwca 2013
wstałam dzisiaj rano z poczuciem wszechogarniającej pustki i dziury w środku. do tego było mi koszmarnie zimno.
znowu spadam w dół.
idę spać, może mi przejdzie.
poniedziałek, 27 maja 2013
przeżyłam zakończenie projektu i takie tam inne...na razie odtajam.
środa, 15 maja 2013
tak mnie naszło, na wspominki z zamierzchłej przeszłości. ale to nie od dzisiaj wiadomo, że mam nierówno. pod sufitem.
hmmm...nie starczyłoby mi tutaj miejsca na wszystkie... :D
a jakie są piosenki Waszego dzieciństwa?
miłego ;)
poniedziałek, 13 maja 2013
czasami mam ochotę sobie pokrzyczeć. chociaż wycie to chyba lepsze określenie.
...
wtorek, 7 maja 2013
o godzinie 6:30 obudziły mnie dawno niegoszczące u mnie dolegliwości. how nice, akurat dzisiaj, kiedy mam okazję się wyspać. no doprawdy, innego terminu nie było?
zatem, skoro już wstałam skoro świt, pomyślałam a czemu by nie? ale jako, że nie mam nic sensownego do powiedzenia, to może na tym poprzestanę.
wiedziałam, że na brytyjskie kino można iść w ciemno.
polecam.
czwartek, 25 kwietnia 2013
nareszcie dotarł do mnie nowy Steven Wilson czyly Raven that refused to sing (and other stories) do delektowania się oraz w razie czego, gdybym potrzebowała mocniejszego uderzenia - Disturbed, Indestructible :]
żyć nie umierać!!!
piątek, 19 kwietnia 2013
bardzo męczący ale i pozytywny tydzień. teraz w końcu można chwilę odpocząć ciesząc się nawet najmniejszymi drobiazgami, możliwością poczytania książki, posłuchania muzy, chłonięcia wiosennej aury.
miłego weekendu.
wtorek, 9 kwietnia 2013
Alanis nie chce się ode mnie ostatnio odczepić ;)
poza tym: praca, praca, praca.
piątek, 5 kwietnia 2013
nabyłam dzisiaj biografię PF, czytałam, że jest wyśmienita.
szkoda tylko, że cierpię na chroniczny brak czasu. przez wakacje nie wyściubię chyba nosa z książek :]
miłego weekendu, jeżeli ktoś tutaj w ogóle jeszcze bywa.