poniedziałek, 3 września 2018

Pierwszy dzień w przedszkolu młodego człowieka nr 1. Bardzo się bałam, co to będzie. Rano w domu płakał, później go panie zagadały i jakoś poszło. Przez 6 godzin przebierałam nogami z nerwów. W końcu nadeszła wiekopomna chwiła, wchodzę do sali a ten w ryk, że...nie chce iść do domu.
Kurtyna.
Ponoć było ok, bawił się z dziećmi, zjadał posiłki, chociaż na początku marudził, tylko odpoczywać z poduszką nie chciał.
Jestem z Ciebie MEGA dumna Synu. Jesteś wielki.
😘