niedziela, 25 grudnia 2016

myślałam, że święta spędza się rodzinnie...boze, jakie to wszystko bez sensu.

środa, 30 listopada 2016

powinnam była zwiać z tego domu zwanego rodzinnym z dziesięć lat temu. wtedy wszystko byłoby inaczej. zupełnie inaczej.

wtorek, 8 listopada 2016

JESTEM ZAŁAMANA. DO CZEGO ZMIERZA TEN CHORY KRAJ...

wtorek, 11 października 2016




 mój aniołek <3

poniedziałek, 10 października 2016

przegrałam swoje życie.

wtorek, 13 września 2016

mój Syneczek widząc, że przykrywam się kołdrą, żeby chwilę odpocząć wcisnął mi smoczek do buzi :)) spryciula moja mała.


czwartek, 4 sierpnia 2016

jak dawniej nie będzie.

czwartek, 16 czerwca 2016

<3
11.06.16 / 21:25



sobota, 4 czerwca 2016

już za chwileczkę, już za momĘcik...


środa, 1 czerwca 2016



Wszystkiego co najlepsze, Kochanie.

wtorek, 31 maja 2016

miał być miły przyjemny wpisik. ale niestety, poległam.
w związku z czym pomilczę.

wtorek, 17 maja 2016

z nowości dziewiątego miesiąca: tak mnie napierdziela kręgosłup w części lędźwiowej, że ledwo chodzę, chociaż bardzo się staram.
odkryłam ostatnio fajny sklepik - przystanek  zdrowia i urody, szkoda tylko, że ceny powalają. mimo to pozwoliłam sobie na małe zakupy: hummus, herbatki, peeling, maseczkę (która mnie niestety strasznie uczuliła), suszone eko- morele - możecie się śmiać ale naprawdę jest różnica w porównaniu do tych z marketów, które mają gorzkawy posmak za sprawą bodajże dwutlenku siarki.
także ten...będę tam czasem sobie chodzić.

pozdro.

piątek, 13 maja 2016

zawsze uczono mnie szacunku do pieniądza i nie-szastania nim na prawo i lewo. ale, żeby nie było, oczywiście lubię kupować sobie rożne rzeczy tylko dla przyjemności, nie mniej jednak w granicach rozsądku. do czego jednak zmierzam... wciągnęłam się we vlogosferę...i...zadziwiła mnie jedna rzecz, mianowicie kosmiczne umiłowanie do markowych produktów a już ponad miarę zakupy w stylu: torebka od chanel lub louis vuitton, biżuteria od tiffany'ego i jedzenie z biedry.

kurtyna.

czwartek, 5 maja 2016

piszę tutaj sobie a muzom...ale co mi tam. w sumie to kto by czytał takie grafomańskie wypociny. 
chociaż będzie kupa mięci.
leżę, zjadłam loda mężu memu, czytam Nesbo, maluch ma czkawkę.
drugie pranie wstawione, mail napisany, rowerek dla Syneczka zamówiony, tylko nie mogę się zabrać za sprawdzanie testów, tydzień trzeci. fabulous. 

jeszcze tylko jutro i weekendzik. mi to w zasadzie obojętne, kto pracuje pewnie się cieszy.

miłego zatem.

niedziela, 1 maja 2016

wsiąkłam w jednego bloga.
wsiąkłam i znowu zdałam sobie sprawę, że nie muszę się samobiczować, zasługuję na przyjemności, nie jestem tępą strzałą, która z niczym sobie nie radzi itd itp. ...
już po urodzeniu dziecka, po ciężkiej końcówce ciąży otworzyły mi się oczy. otworzyły mi się oczy na to jak wiele lęków zostało mi wszczepionych, jak bardzo podcinano mi skrzydła, jak bardzo uwierzyłam w to, że jestem nikim. wychowywanie pod kloszem, ciągła kontrola mogą strasznie upośledzić. 
jeszcze wciąż Cię o to winię, mamo. ale kiedyś się z tym uporam.
polecam sobotnie WO a w nich m.in. wywiad z Mariuszem Szczygłem, Agatą Komorowską - autorką listu do polityków i duchownych na temat zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, Caitlin Moran, która w wieku 13 lat popełniła swoją pierwszą powieść.

miłego (nie)długiego weekendu


poniedziałek, 25 kwietnia 2016

dzisiaj mój Syneczek przytulił mnie i pogłaskał po głowie.
chyba sobie na Niego nie zasłużyłam.
my little Sunshine.

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

ostatnio moja elektroniczna niania wyłapuje jakieś dziwne częstotliwości. budzi mnie np płacz dziecka, biegnę do pokoju Syneczka a on śpi w najlepsze. wracam i słyszę wydobywające się z niani: No co się stało? No co się stało? :-o :D
ale jaja.

to ten..., miłego tygodnia :)

sobota, 16 kwietnia 2016

Czasami mam dosyć ludzi. Czy nie mogliby być dla siebie milsi? Bez fochów, pretensji, obrażania się, epatowania niezadowoleniem i skwaszoną miną...? Jestem już tym potwornie zmęczona.

Dobranoc.

czwartek, 14 kwietnia 2016



Dotarły do mnie wreszcie książki z wyd. mamania. Już się cieszę, bo w Zielonej Toskanii mnóstwo przepisów a w BLW również mnóstwo przepisów, ale na dania dla maluchów :) Poza tym, coś o chustowaniu, no i podręcznik przetrwania (ufff) ...

Miłego.
 

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

W WO wspaniały wywiad z amerykańskim psychologiem L.J. Cohenem o tym jak tarzać się z dzieckiem, robić fikołki, rzucać się poduszkami itp i o tym, że owe wariactwa są jak najbardziej wskazane i wcale nie sprawią, że dziecko będzie niegrzeczne. wprost przeciwnie - zapewnią mu dawkę bliskości.

Rodzic helikopter ciągle wyobraża sobie złe rzeczy, które mogłyby się przydarzyć jego dziecku. Przede wszystkim stara się więc kontrolować dziecko i całą sytuację wokół, jest nadopiekuńczy. Rodzic helikopter zapomina pomyśleć, że dziecko mogłoby dać sobie radę, np. idąc samo po drobne zakupy czy na boisko. Karmi dziecko swoim lękami, na każdym kroku pokazuje możliwe zagrożenia, których należy się strzec. Powoduje, że dziecko nie nabywa doświadczeń.  (...) Młody człowiek, który nie kolekcjonuje doświadczeń, dobrych i złych, nieuchronnie rzeczywiście staje się coraz bardziej nieporadny.

I nieszczęśliwy. Skąd ja to znam. Obym tylko była inna jako rodzic...
Książka pana Cohena "Siłowanki" dostępna na stronie mamania, niewielkiego (jak mniemam) wydawnictwa, które parę dni temu akurat przypadkowo odkryłam.

A u mnie po staremu, na stanie prawie dwudziestomiesięczny syneczek i 7 mc.
No to pa.

czwartek, 11 lutego 2016

jeszcze tylko jeden dzień i ferie.
a za tydzień wypoczynek w Ustroniu we 3 (+1).
:)

wtorek, 2 lutego 2016

już nawet nie umiem tutaj pisać :-/