wtorek, 26 lutego 2013

nie daję już rady.
naprawdę.

poniedziałek, 18 lutego 2013

jestem.
było...hmmm...jak w raju.










środa, 6 lutego 2013

zagryzam zęby i ostatkami sił doczołguję się do...ferii. bo jeśli wszystko dobrze pójdzie już niedługo będę tam. a wtedy olewam sikiem prostym całą resztę. niech się wali, niech się pali. NIE MA MNIE.

aaaaaaaaaa. już nie mogę.


sobota, 2 lutego 2013

czas się ogarnąć i wziąć do kupy - psychicznie oczywiście bo w pracy jestem na pełnych obrotach. w dodatku kontrola ma być i wszyscy latają jak z piórem. ciekawe ile jeszcze wytrzymam, zważywszy na to, że wyrabiam normę ponad normę i nie wiem czy mój organizm długo tak jeszcze pociągnie.
za oknem, ptaszki ćwierkają, odwilż, czyly wiosna, panie sierżancie!
miłego.
.....

przyszedł mi niedawno zamówiony na m. Disturbed :D