piątek, 25 kwietnia 2014

jak to miło wczesnym rankiem przekonać się o podejściu bliźniego do kobiety w ciąży. nie wspominając już o tym, że swoje w rejestracji do badania trzeba odstać, bo gdzieżby się tam ktoś z człowiekiem liczył, zaszłaś se w ciążę, to se masz. wstaje się za dwadzieścia szósta, jedzie się na pobranie krwi, pije się 75g glukozy rozcieńczonej w szklance wody, od której ma się odruch wymiotny, wraca się po dwóch godzinach na ponowne pobranie krwi. tutaj trzeba zaznaczyć (!!!!), że za drugim razem wchodzi się bez kolejki :o, chodzi o to, żeby wbić się w te 2h pomiędzy jednym a drugim upuszczeniem krwi. wszystko w celu zmierzenia sobie krzywej cukrowej i sprawdzenia czy się przypadkiem aby cukrzycy nie ma, co bywa istotne w stanie błogosławionym. niestety, wchodzenie bez kolejki  :o nie mieści się niektórym w głowie, cytując tutaj panią czekającą na SWOJĄ (!!!) KOLEJ: "A co to tak BEZ KOLEJKI!!!! Po znajomości pewnie!!!!". trafił mnie szlag. powiedziałam babiszonowi na odchodnym, że nie mam zamiaru się jej z czegokolwiek tłumaczyć i odwróciłam się na pięcie. teraz żałuję, że  nie sp******* jej z góry na dół ale niestety kierowana hormonami o mało co się nie rozbuczałam :-/
no comments.
a jak Wam minął piątkowy poranek?

wtorek, 22 kwietnia 2014

byłam dzisiaj na usg połówkowym, dzidziul kopał jak szalony pokazując swoją imponującą stopę :P wszystko jest ok, ale ciiiiiii. wiadomo. trochę się uspokoiłam, zresztą zeszłej nocy sniły mi się jakieś kolorowe baloniki, mnóstwo dzieci....sny w ciąży bywają co najmniej interesujące ;)
miłego.

niedziela, 20 kwietnia 2014

zamiast cieszyć się świętami i wolnym czasem, zaliczam bezsenność - dzień 2. niepokój niewiadomego pochodzenia nie pozwala mi spać. jakiś koszmar. jeśli tak dalej pójdzie, chyba zapiszę się na jakąś terapię, bo obawiam się o zdrowie dzidziusia.
:-(

czwartek, 17 kwietnia 2014

zarobiona jestem, chociaż nie przeczę, że ostatnio i tak zwolniłam.
a to już jak gdyby połowa kwietnia.
a co tam u Was?