wtorek, 27 sierpnia 2013

8 lat minęło odkąd zaczęłam pisać blogaska. 7 na gazecie, rok tutaj. jedno pozostaje niezmienne. nienawidzę końca sierpnia i powrotu do pracy. dzisiaj tylko 3 godzinki a już mam totalny młyn we łbie, panikę w oczach i poczucie, że nie ogarnę. jak zwykle. do urzygu. od 13 lat. niezmiennie. qrwa.

wtorek, 20 sierpnia 2013

wyjeżdżam na parę dni w Bieszczady, tak na zakończenie wakacji. w drodze do chciałabym zatrzymać się w Sanoku, odwiedzić galerię obrazów pana Beksińskiego. i tutaj oczywiście nie sposób nie wspomnieć o Tomku. dziennikarz muzyczny, anglista-tłumacz (Bondy, Python) wampir ;) mój wzór. dzięki niemu poznałam Deine Lakaien, Anathemę, Joy Division, Lacrimosę, Clan of Xymox, Peter'a Hamill'a, Sisters of Mercy itd...to już 13 lat. nie odnalazł się w codzienności ale przecież każdy z nas ma takie chwile. nie nienawidził komputerów, całej tej techniki ale dzięki niej jest dalej ze mną/nami.
Tomku, jak Ci tam...(?)



czwartek, 15 sierpnia 2013

wiadomości z placu boju:
program, który spędzał mi sen z powiek został napisany, oddany i zatwierdzony :D to nic, że we wrześniu będę pluła sobie w brodę, gdyż ponieważ albowiem będę zmuszona przygotować stosy dodatkowych materiałów. to nic bo: w listopadzie  idę na koncert Stefcia Wilsona. yesssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss.
ale mi się gęba cieszy :)))))) na samą myśl mam odlot, ha, ha, ha.



tymczasem delektuję się resztkami wakacji. 
miłego!

wtorek, 13 sierpnia 2013

dawno nie było muzycznie.
zatem...
Alter Bridge, w 3/4 składający się z byłych (chcociaż nie do końca, bo się niby reaktywowali) Creed'zików :)
takie tam, nothin' special ale wpada w ucho.



piątek, 9 sierpnia 2013

ładnie trzymacie te kciuki. zupełnie nie idzie mi pisanie tego programu. koszmarek jakiś. buuu. :(

środa, 7 sierpnia 2013

ubóstwiam ten czas... siedzę na balkonie wieczorową porą i wdycham zapachy...maciejkę, floksy, róże. uwielbiam wszystkie dary lata: maliny, jagody, borówki, cukinię z własnego ogródka, fasolkę, bób, młody kalafior, moją szałwię, fioletową bazylię, rozmaryn i tymianek. aaa! no i oczywiście miętę, która stanowi wspaniały dodatek do napojów orzeźwiająco-chłodzących (albowiem tropiki mamy tego lata - 37 w cieniu), które przyrządzam na potęgę.
niestety humor mi psuje następujący fakt - mianowicie muszę stworzyć program własny dodatkowych zajęć na przyszły r.szk., se wymyśliła, to se pisze. szlag by wziął plany rozwoju i inne. zaciskam zęby i korzystając ze sprzyjającej aury troszkę jeszcze przy tym podłubię, chociaż zupełnie mi nie idzie :-/
wish me luck!
;)

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Czarnogóra, również pod względem kulinarnym mnie rozpieściła. ba, ja nawet dałam się rozpieścić.

mule w winie


zupa rybna


sałatka szopska


pizza (całkiem, całkiem ;)) i oryginalne menu w formie gazety


ciasto "Perast" w Peraście ;) i cappuccino (którego wypiłam tam więcej niż normalnie przez rok :D)


ech...

miłego!