niedziela, 18 maja 2014

dzisiaj znowu miałam atak paniki i brzuch zaczął twardnieć. i wpadłam w jeszcze większą paranoję. jeśli tak dalej pójdzie będę musiała zadzwonić do ginka. i chyba zapiszę się na jakąś psychoterapię.
a poza tym wszyscy zdrowi.
miłego.

środa, 14 maja 2014

poniedziałek, 12 maja 2014

strasznie siada mi w tej ciąży psyche. dwa dni weekendu przesiedziałam w jakimś dole. budzę się w nocy, serce mi wali jak oszalałe, sprawdzam brzuch, spać nie mogę i tak w koło macieju, odkąd wkroczyłam w szósty miesiąc. zaczynam się bać, że ta moja nerwica bardzo źle odbije się na dzidziusiu (tfu, tfu), i znowu zaczynam się nakręcać. im bardziej się stresuję, że za bardzo się stresuję, tym bardziej się stresuję. zazdroszczę kobietom, które ze spokojem przechodzą ciążę i mogą się tym stanem cieszyć. jedynym wyjściem w moim przypadku jest praca i zajęcie głowy czymkolwiek, bo takie siedzenie na L4 do niczego dobrego nie prowadzi.
oddycham do torebki, oddycham do torebki.

poniedziałek, 5 maja 2014

byłam dzisiaj u ginka. najprawdopodobniej te lęki i niepokoje spowodowane były zbyt wysoką dawką hormonu tarczycy. dostałam też magnez i zobaczymy. będzie dobrze, będzie dobrze. musi. trzymajta kciuki.
pozdro.