piątek, 31 stycznia 2014

nigdy nie czytałam całej Jeżycjady Musierowicz, zaledwie kilka tomów. ostatnio wykopałam w biblioteczce Klamczuchę i tak się wciągnęłam, że pognałam do biblioteki po inne pozycje z tej serii.
dziecinnieję na starość.

5 komentarzy:

  1. No, kochana, masz zaległości...
    Ja Jeżycjadę czytam w całości niemal w każde wakacje...będzie tego trochę. UWIELBIAM!
    A że zdziecinnienie, no cóż, nie wiem, czy ja w ogóle wydoroślałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. też uwielbiam :)
    fajnie tak znowu wejść w beztroski świat dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ferie masz?Zdaje mi się...zazdroszczę, bo ja właśnie po...
    Przez przez większą część byłam chora ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też już po, miałyśmy w tym samym terminie.
    hmm, tak to jest w pracy lecimy na adrenalinie, nie ma czasu na chorowanie a jak przyjdzie kilka dni wolnego to nas rozkłada :-/
    w ferie totalnie się obijałam, głównie leżałam i pachniałam :P na parę dni byłam tylko wyjechania ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No,to tak jak ja...Gniłam u znajomych przy kominku oraz miałam dogoterapię ;)

    OdpowiedzUsuń