środa, 29 sierpnia 2012

korzystając z ostatnich podrygów wakacji czytam kilka rzeczy na raz. w ostatnich WO jest świetny artykuł o życiu na Warmii. bywa, że chciałabym uciec na wieś z dala od tego wszystkiego, tam czas inaczej płynie, wolniej się żyje, w zgodzie z naturą. najprawdopodobniej po jakimś czasie zabrakłoby mi tych wszystkich wymysłów współczesnej techniki - człowiek tym przesiąka, uzależnia się. ale na kilka dni czy na wakacje można by się było zaszyć w głuszy i odreagować. mam nadzieję, że uda mi się w któryś z wrześniowych weekendów wyskoczyć chociaż w górki, o ile pogoda będzie sprzyjała.
kupiłam ostatnią książkę M.Nurowskiej - Dom na krawędzi - kontynuacja Drzwi do piekła. wciąga.
poza tym opasła biografia Pearl Jam'u :D i Pamiętniki Adriana Mola w wersji inglisz coby nie wyjść z wprawy.

a co tam u Was?

10 komentarzy:

  1. ja nadal jakoś tam planuję, że ostatecznie na Warmii wyląduję. ale długa droga przede mną.
    wiesz, zawsze można stworzyć grupę zaprzyjaźnionych sąsiadów i robić wypady do miasta, gdy się człowiek za cywilizacją stęskni.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie, trzymam kciuki, żeby Ci się udało!
    ja niby mieszkam w dosyć dużym mieście (stutysięcznym) ale nie w ścisłym centrum, mam domek i ogród więc jakaś namiastka jest, chociaż to nie do końca to samo. ale oczywiście nie narzekam. wprost przeciwnie.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. mi do szczescia wystarczy duzy dom z ogrodem :) gdziekolwiek,
    do fajnych miejsc zawsze mozna pojechac, odwiedzic a dom niech stoi w jakims bardziej "cywilizowanym" miejscu

    OdpowiedzUsuń
  4. O właśnie, moi znajomi byli w tym lawendowym polu. Przywieźli wino lawendowe...pycha. Podobno super miejsce. Zamierzam się kiedyś wybrać. Na warsztaciki sporządzania...e, kremów, bien sure ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też.
    Właśnie sobie zdekupażowałam chustecznik, już drugi lawendowy... Na balkonie lawenda, w szafie lawenda, w soli lawenda...i w ciasteczkach i w perfumie i wszędzie. A jakbym miała domek z ogródkiem...jeny, to by było!!!!!
    Ale to winko, mówię Ci, grzechu warte.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja właśnie mam na ogrodzie zasadzoną lawendę - wyhodowałam z ziarenek. ale nie rośnie jakoś rewelacyjnie, niestety :(
    a lawendowe pola pokochałam dzięki Chorwacji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To kupuj sadzonki już nieco wyrośnięte. Te rosną jak szalone.

    OdpowiedzUsuń
  8. kupiłam raz sadzonki ale wersję ozdobną lawendy i wszystko pozdychało.
    a ta niby rośnie ale słabo kwitnie, nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, to nie wiem. Pewnie gleba nie taka, ale na tym już się nie znam.
    Musisz do Chorwacji!

    OdpowiedzUsuń