korzystając z ostatnich podrygów wakacji czytam kilka rzeczy na raz. w ostatnich WO jest świetny artykuł o życiu na Warmii. bywa, że chciałabym uciec na wieś z dala od tego wszystkiego, tam czas inaczej płynie, wolniej się żyje, w zgodzie z naturą. najprawdopodobniej po jakimś czasie zabrakłoby mi tych wszystkich wymysłów współczesnej techniki - człowiek tym przesiąka, uzależnia się. ale na kilka dni czy na wakacje można by się było zaszyć w głuszy i odreagować. mam nadzieję, że uda mi się w któryś z wrześniowych weekendów wyskoczyć chociaż w górki, o ile pogoda będzie sprzyjała.
kupiłam ostatnią książkę M.Nurowskiej - Dom na krawędzi - kontynuacja Drzwi do piekła. wciąga.
poza tym opasła biografia Pearl Jam'u :D i Pamiętniki Adriana Mola w wersji inglisz coby nie wyjść z wprawy.
a co tam u Was?
ja nadal jakoś tam planuję, że ostatecznie na Warmii wyląduję. ale długa droga przede mną.
OdpowiedzUsuńwiesz, zawsze można stworzyć grupę zaprzyjaźnionych sąsiadów i robić wypady do miasta, gdy się człowiek za cywilizacją stęskni.
fajnie, trzymam kciuki, żeby Ci się udało!
OdpowiedzUsuńja niby mieszkam w dosyć dużym mieście (stutysięcznym) ale nie w ścisłym centrum, mam domek i ogród więc jakaś namiastka jest, chociaż to nie do końca to samo. ale oczywiście nie narzekam. wprost przeciwnie.
pozdrawiam.
mi do szczescia wystarczy duzy dom z ogrodem :) gdziekolwiek,
OdpowiedzUsuńdo fajnych miejsc zawsze mozna pojechac, odwiedzic a dom niech stoi w jakims bardziej "cywilizowanym" miejscu
O właśnie, moi znajomi byli w tym lawendowym polu. Przywieźli wino lawendowe...pycha. Podobno super miejsce. Zamierzam się kiedyś wybrać. Na warsztaciki sporządzania...e, kremów, bien sure ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam lawendę :)
OdpowiedzUsuńJa też.
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie zdekupażowałam chustecznik, już drugi lawendowy... Na balkonie lawenda, w szafie lawenda, w soli lawenda...i w ciasteczkach i w perfumie i wszędzie. A jakbym miała domek z ogródkiem...jeny, to by było!!!!!
Ale to winko, mówię Ci, grzechu warte.
ja właśnie mam na ogrodzie zasadzoną lawendę - wyhodowałam z ziarenek. ale nie rośnie jakoś rewelacyjnie, niestety :(
OdpowiedzUsuńa lawendowe pola pokochałam dzięki Chorwacji :)
To kupuj sadzonki już nieco wyrośnięte. Te rosną jak szalone.
OdpowiedzUsuńkupiłam raz sadzonki ale wersję ozdobną lawendy i wszystko pozdychało.
OdpowiedzUsuńa ta niby rośnie ale słabo kwitnie, nie wiem dlaczego.
Hm, to nie wiem. Pewnie gleba nie taka, ale na tym już się nie znam.
OdpowiedzUsuńMusisz do Chorwacji!