wtorek, 28 sierpnia 2012

w zdrowym ciele zdrowy d(r)u(c)h

byłam dzisiaj na baseniku, który chodził za mną już od przyjazdu z wakacji. puściutko, pięć osób na krzyż, rewela. przepłynęłam dwadzieścia długości (razy 50 m, żeby nie było ;)) i czuję się jak nowo narodzona. trochę jestem zmęczona ale pozytywnie.
(...)
jak zawsze o tej porze napadają mnie strachy z powodu rychłego powrotu do pracy. i tak to wczoraj nie mogłam spać do drugiej w nocy i grzebałam trochę przy blogu. muszę powiedzieć, że bloksik na gazecie to cienki bolek w porównaniu do tego co tutaj zastałam.
idę gotować bo zejdę z głodu.
milego.

2 komentarze:

  1. mi sie marzy basen juz od dawna, niestety narazie sie nie da,
    20 x 50m to sporo!! dobra kondycja, brawo!! teraz tylko regularnie chodzic :)
    moze jakies ziolka uspakajajace/wyciszajace na noc ...?

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam pływać. swego czasu, jeszcze w podstawówce regularnie chodziłam na basen.
    a co do ziółek to czasem pije melisę.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń