piątek, 16 listopada 2012

w celu zmiany aury i otoczenia wybrałam się dzisiaj na chwilę do Kraku. co prawda mgła była taka, że tylko nożem ją kroić a Wawel prawie zniknął ale nic to. Kraków zawsze poprawia mi nastrój. zawsze, bez wyjątku. i tak było również dzisiaj. pyszny obiadek w Restauracji Pod Słońcem (bardzo polecam! super jedzenie, porcje od serca, umiarkowane ceny, i to w samym rynku :)), nowa czapka i rękawiczki w kolorze rdzy, żeby nie dać się zbliżającej się zimie. i oczywiście obwarzanki z makiem, jakże mogłoby ich tutaj zabraknąć?
natomiast przełom listopadowo-grudniowy zapowiada się koncertowo. najpierw Dżem, potem Alternative 4 we Wrocku, jeśli wszystko pójdzie dobrze. ten rok w ogóle jest jakiś wyjątkowo muzyczny :)

tymczasem....już weekend!!! nie wierzę. dotrwałam.
miłego tym, którzy tu czasem zaglądają ;)





2 komentarze:

  1. ja dziś też w Krakowie ale zdecydowanie nie tak przyjemnie jak Ty :) chyba po prostu za kiepsko znam :) ważne że się odprężyłaś i humor poprawiony :)

    OdpowiedzUsuń